Mistrz Shijuno był niezadowolony. Jego uczeń, Mitsune, nie zrobił przez ostatnie osiem lat żadnych postępów w sztuce poemiksu. Mitsune obiecywał poprawę, ale żadne ćwiczenia ani żadne wskazówki udzielane przez mistrza nie poprawiały pewności stawianych przez niego znaków. Mistrz był już stary, i wiedział że nie znajdzie nowego ucznia, dlatego wysłał list z prośbą o pomoc do swojej niezawodnej przyjaciółki, gejszy Jojuko. Gejsza pojawiła się nagle przed oczami zaskoczonego Mitsune, i podała mu wspaniały soboli pędzel i buteleczkę najczarniejszego tuszu. Kiedy Mitsune chciał podziękować za niespodziewane prezenty, gejszy nie było już przed jego oczami. Mitsune biegał po okolicy i wołał nieznajomą, ale odpowiedziały mu tylko cykady i żaby. Gdziekolwiek Mitsune spojrzał, tam dostrzegał ukryte piękno. Chcąc uchwycić ulatujące chwile, Mitsune notował myśli i uczucia, a jego poemiksy stały się doskonałe.
Mitsune znalazł się w pięknym ogrodzie, gdzie latały bajkowe ptaki. Mitsune natychmiast chciał stworzyć poemiks, ukazujący otaczające go piękno, ale dopiero wtedy spostrzegł, że nie wziął ze sobą pędzla, tuszu ani notatnika. Mitsune płakał i stracił nadzieję, że zapamięta kształty ptaków i słowa, jakie przychodziły Mitsunemu do głowy. Mitsune odszedł zasmucony, kiedy nagle znalazł martwego ptaka, pięknego jak te, które ozdabiały niebo cudownego ogrodu. Mitsune szybko wyrwał pióro z ciała martwego ptaka, jako tuszu użył soku jagód, i tworzył swoje poemiksy na pniu suchego bambusa. Po kilku dniach Mitsune przyprowadził przyjaciół do ogrodu, ale ponad ogrodem nie latały ptaki, a i chmury wprowadzały smutny nastrój. Jednak kiedy Mitsune pokazał przyjaciołom poemiksy umieszczone na pniu suchego bambusa, przyjaciele byli zachwyceni i wiedzieli, jak piękny jest świat.
Mitsune rozmawiał ze swoim mistrzem Shijuno o sztuce poemiksu. Mistrz opowiadał swoje przygody z czasów, kiedy poszukiwał uczniów, i kiedy tworzenie poemiksów było zakazane. Pewnego razu mistrz Shijuno, wtedy jeszcze zupełnie nieznany i młody twórca, został wezwany przez księcia Wasatoshi. Książę powiedział mistrzowi, że doniesiono mu o jego poemiksowej twórczości. Mistrz przeraził się, wiedząc że w najlepszym razie karą za poemiksowanie jest więzienie. Książę odpędził strażników i zaprosił mistrza na herbatę. Książę nie poprosił jednak mistrza o demonstracje umiejętności poemiksowych, ani nie nakazał wytłumaczyć sobie sekretu sztuki poemiksu. Książę nie był miłośnikiem poemiksów, ani nigdy nie został zachwycony tą dziedziną sztuki, ani w ogóle nie był zainteresowany żadną ze sztuk. Książę zapytał mistrza, czy jego twórczość jest wroga państwu. Mistrz przysięgał, że jest patriotą, i że w wielu poemiksach ukazuje miłość do ojczyzny, do obowiązkowości i do wszelkich szlachetnych cnót. Mistrz opowiadał, że poemiksy mogą być ukojeniem dla zmęczonego urzędnika, czy też pożyteczną rozrywką niejednego obywatela. Książę pozwolił mistrzowi odejść, jednak nie zalegalizował sztuki poemiksu. Kiedy Mistune pytał mistrza Shijuno, dlaczego książę nie pozwolił legalnie tworzyć poemiksów, a jednak wypuścił mistrza, mistrz odpowiedział, że ród Wasatoshi zawsze wiedział, że niektóre sztuki muszą być zakazane, ale tolerowane, aby powstawały prawdziwe arcydzieła. W dodatku książę dbał o skarbiec państwa, i nie chciał aby setki poemikserów przychodziły prosić o stypendia. Słysząc to, Mitsune zaśmiał się głośno.
Mitsune poszukiwał swojej drogi ekspresji. Próbował już wielu sztuk, ale żadna nie pozwalała mu na wyrażenie prawdy o swoim sercu i umyśle. Poezja była mu bliska, zachwycał się również kaligrafią i malarstwem. Nie była mu też obca muzyka, i kiedy tylko miał czas, Mitsune grywał na flecie piękne melodie. Kiedyś przyjaciółka Mitsunego poprosiła, aby stworzył dla niej poemiks. Mitsune nie zrozumiał jej prośby i prosił o wytłumaczenie. Przyjaciółka rozebrała się i Mitsune zrozumiał, czym jest piękno, a wtedy i sztuka poemiksu przestała być dla niego tajemnicą.
Pewnego dnia Mitsune i jego mistrz Shijuno założyli się, kto zrobił lepszy poemiks. Obaj byli zainspirowani wschodem słońca i tworzyli swoje poemiksy w tym samym momencie, w tym samym miejscu i w podobnej technice. Prace ich były więc bardzo podobne, a każdy z twórców bardzo ze swojego poemiksu był zadowolony. Zanosiło się prawie na kłótnię, bo ani uczeń Mitsune, ani mistrz Shijuno nie chciał ustąpić i uznać poemiksu towarzysza za bardziej doskonały. Poemikserzy poprosili o rozstrzygnięcie sporu przechodzącego akurat podróżnika. Podróżnik był zmęczony, i chociaż wyglądał na dosyć inteligentnego, i znającego sprawy świata, to nie zrozumiał poemiksów i odpowiedział, że oba poemiksy są brzydkie i nie przedstawiają żadnej wartości. Mistrz i uczeń dziękowali bardzo przybyszowi, że tak ukrócił ich spór, a podróżnik uciekł czym prędzej, nie chcąc dłużej przebywać z dziwakami.
Mistrz Shijuno poszukiwał inspiracji. Mimo że odwiedził bibliotekę, spotkał się z kobietami a nawet medytował w lesie, żadne pomysły na poemiksy nie pojawiały się pod jego czupryną. Do mistrza podszedł Mitsune, jego uczeń, po czym żalił się, jak wiele ma pomysłów i że nie ma czasu ich wszystkich zrealizować. Mistrz nie okazał się oszustem, i nie ukradł pomysłów swojego ucznia, ale zaproponował Mitsunemu współpracę. Twórczy i świeży Mitsune rzucał pomysły, a mistrz wprawnie je realizował, dzięki czemu powstało wiele wspaniałych poemiksów. Ludzie opowiadali potem, że poemiks jest sztuką pomiędzy brakiem czasu i brakiem pomysłów.
Mitsune zgubił cały zbiór poemiksów. W czasie strasznej ulewy jego prace wypadły do rzeki, a Mitsune nie zdążył ich złapać zanim odpłynęły. Mitsune płakał i deklarował, że przestanie tworzyć poemiksy, kiedy jego mistrz opowiedział, że kiedyś miał podobną przygodę. Mistrz poradził uczniowi, aby czym prędzej zanotował to co pamięta ze swoich poemiksów, a potem żeby odtworzył z nich tyle, ile tylko zdoła. Mitsune tak uczynił, po czym jego pracownia zapełniła się wspaniałym zbiorem poemiksów. Następnego dnia chłopiec z wioski w dole rzeki przyniósł Mitsunemu zagubione poemiksy. Chłopiec bardzo się ucieszył, kiedy Mitsune dał mu wszystkie przyniesione poemiksy w prezencie. Mitsune już ich nie potrzebował.
Pewna matka chciała, aby Mitsune nauczył jej dzieci tworzyć poemiksy. Mitsune chciał popisać się swoimi zdolnościami, i śmiało demonstrował dzieciom jak potrafi układać znaki graficzne. Jednak dzieci szybko znudziły się jego lekcją, niektóre nawet zaczęły głośno płakać. Matka wygoniła Mitsune i zaprosiła mistrza Shijuno, aby uczył jej dzieci. Mistrz rozdał dzieciom puste kartki i wręczył kredki. Matka zapłaciła mistrzowi wiele pieniędzy za udane lekcje, bo dzieci tworzyły śliczne poemiksy, a w dodatku świetnie się bawiły.
Mitsune uczył się sztuki poemiksu razem z niecierpliwym uczniem. Niecierpliwy uczeń pytał mistrza Shijuno, czym jest poemiks, a kiedy słyszał odpowiedź, powtarzał swoje pytanie. Mistrz patrzył na niecierpliwego ucznia i widział brak dobrej woli. Niecierpliwy uczeń chciał tylko znaleźć pretekst, aby być niegrzecznym dla twórców poemiksów, ci jednak nie zwracali na niego uwagi, jako że nie tworzył ani nawet nie próbował. Niecierpliwy uczeń odszedł obrażony, rzucając niegrzeczne słowa. Mistrz Shijuno i uczeń Mitsune wiedzieli, że niecierpliwy uczeń nie wykorzysta możliwości sztuki poemiksu.
Mitsune pojechał do wielkiego miasta, podpatrywać najnowsze wynalazki i odkrycia ze sztuki poemiksu. Mitsune spotkał wielu chętnych do rozmowy twórców, ale zobaczył, że wielu z nich tworzy wyłącznie dla pieniędzy. Mitsune nie umiał zarabiać pieniędzy na poemiksach, i sięgał do różnych źródeł zarobku, takie jak praca na budowie czy projektowanie plakatów. Jeden z twórców poemiksów z wielkiego miasta wystawił swój najnowszy poemiks na licytację. Mitsune bardzo zdziwił się, kiedy licytacja przyniosła wielki zysk. Poemikser z wielkiego miasta zachęcał Mitsunego do sprzedaży poemiksów, ale kiedy Mitsune poczuł zaciekawione spojrzenia klientów, rozdał swoje poemiksy za darmo. Po powrocie do domu mistrz Shijune wysłuchał opowieści Mitsunego, po czym wspólnie poszli budować domy bogatych ludzi.
Mitsune miał sen. We śnie Mitsunego poemiksy ożyły. Mitsune był zachwycony ich zgrabnymi ruchami i próbował dołączyć do poemiksowego tańca. Jednakże poemiksy poczuły się zagrożone obecnością ich autora, i chciały się wyzwolić. Mitsune zrozumiał, że poemiksy chcą go zabić, i walczył z nimi wykorzystując cały swój potencjał twórczy. Mitsune wygrał walkę, a kiedy obudził się, tworzył poemiksy kontrolując każdy element swoich dzieł.
Kiedy Mitsune pracował nad nowym poemiksem, jego młodzi krewni bardzo mu przeszkadzali i rozpraszali jego uwagę. Mitsune nie mógł znieść hałasów i biegania. Kiedy krewni przewrócili jego pędzle, Mitsune zaprosił ich do wspólnej twórczości. Młodzieńcy zachwycili się możliwościami rysowania i pisania na papierze, i popisywali się nierównymi literami i przerażającymi rysunkami. Rodzice weszli do pracowni Mitsunego zaniepokojeni ciszą, a kiedy zobaczyli zbuntowanych młodzieńców pogrążonych w pracy twórczej, ich opinia o Mitsunem uległa znacznej poprawie.
Pewnego razu Mitsune upił się na zabawie, a kiedy wrócił, chciał jeszcze stworzyć kilka poemiksów. Praca szła mu wyśmienicie, a poemiksy rozbawiały go i cieszyły jego wzrok. Mitsune był pewien, że jeszcze nigdy nikt nie stworzył równie pięknych poemiksów. Następnego dnia trzeźwy Mitsune podarł te ohydne bazgroły.
Przyjaciele mistrza Shijuno pokłócili się o piękny widok. Jeden twierdził, że żaden poemiks nie jest w stanie utrwalić piękna widoku, drugi uważał, że należy koniecznie tworzyć poemiksy zainspirowane ujrzanym pięknem. Mitsune nie wiedział o toczonym sporze, ale kiedy ujrzał wspaniałą przyrodę, zaraz postanowił stworzyć poemiks. Jego poemiks nie był zbyt piękny, i przyjaciele mistrza Shijuno wytknęli Mitsunemu wiele błędów. Mitsune bardzo się cieszył ze wspaniałych nauk. Kiedy mistrz Shijuno zobaczył poemiks, wyczuł rady kłócących się przyjaciół. Mistrz pochwalił Mitsunego, ale nakazał w przyszłości nie słuchać rad ludzi zagniewanych.
Mitsune spotkał człowieka, który zniechęcał go do tworzenia poemiksów. Nasz bohater musiał słuchać wielu kąśliwych uwag, a spokój Mitsunego został na długo zmącony. Mitsune poskarżył się mistrzowi Shijuno, a mistrz zakazał Mitsunemu traktować cokolwiek jako pewne. Od tej pory Mitsune potrafił zdystansować się do konfliktów czy ocen. Mitsune przez wiele lat tworzył wspaniałe poemiksy, bo nauczył się traktować twórczość jako przywilej, a nie jako obowiązek.
Mitsune stał się poemiksem. Jego imię, ślady jego życia i jego uczniowie przeniknęli sztukę poemiksu, jeden z miłośników poemiksu nazwał nawet statek na jego cześć. Wiele lat po śmierci Mitsunego otworzono szkołę poemiksu, gdzie analizowano również jego poemiksy. Nawet uczniowie, którzy o wiele wyprzedzili w jakości poemiksów i w umiejętności ich promowania Mitsunego, a także uczniowie ich uczniów i całe następne pokolenia znały twórczość poemiksową Mitsunego i ją podziwiały. Szkoda tylko, że Mitsune zmarł w biedzie i niesławie.